Pstyk, pstryk…

Dzisiejszy dzień znowu spędziłam w Bydgoszczy. Był to jeden z najsympatyczniejszych dni w Centrum Onkologii :) Miałam tylko tomografię komputerową. Obraz z tej tomografii ma pomóc mojej lekarce i fizykom medycznym dokładnie wyodrębnić  miejsce, które ma być naświetlane. Chodzi o to, by skoncentrować dawkę promieni na miejscu po guzie i maksymalnie ochronić zdrowe narządy, przede wszystkim płuca i serce.

Kolejny raz wjechałam na łóżku do betoniarki i znowu obfotografowali moje ostatnio bardzo fotogeniczne ciało ;) Tym razem sesja trwała 3 minuty. Przed badaniem pani, która ustawiała mnie w odpowiednią pozycję uświadomiła mi, że mam nie cztery a siedem tatuaży. I zaczęłyśmy się śmiać, że po leczeniu mogę je wykorzystać do zrobienia sobie jakiś większych wzorów, np. smoka na całej klatce piersiowej :D Nie wiem jak to się dzieje ale mam niesamowite szczęście do spotykania na swojej drodze ku wyzdrowieniu naprawdę fantastycznych ludzi, z którymi nawet podczas ciężkich i stresujących badań mogę się szczerze pośmiać :)

Dzisiaj odebrałam też wynik rezonansu. Nie mam żadnych guzków w piersiach :D :D :D Będę całkowicie zdrowa!!!! Czuję to! :)

No i znowu podróż upłynęła mi bardzo szybko :) Dyskusjom na różne tematy nie było końca. Uwielbiam moich kierowców! :D