Urlop od choroby…

Niesamowicie ważne jest by czasami zapomnieć o chorobie. Pozwolić sobie chociaż na chwilę wytchnienia. Niestety taki urlop, jak każdy inny, mija zbyt szybko… Jutro trzecia chemia. Po drugiej było gorzej niż po pierwszej. Przez pierwsze dni słaniałam się na nogach. Miałam problem z przejściem kilku metrów. Po dwóch tygodniach zaczął się ból ręki, w którą dostałam dwa wlewy. Boli do dziś. Boję się, że po trzeciej będzie jeszcze gorzej…

Tłumaczę sobie, że już tylko dwie, że po tygodniu znowu poczuję energię i znowu będę chciała czerpać z życia ile się da. Ale, mimo tłumaczenia, że tak trzeba, że muszę przez to przejść dla swojego zdrowia i życia boję się i tak bardzo nie chciałabym jechać. Ale trzeba wziąć się w garść i pokonać ten kolejny krok…

Nie wiem kiedy do Was napiszę. Nie chodzi nawet o słabość ale po chemii nie potrafię poprawnie sklecić nawet jednego zdania ;) Trzymajcie kciuki bym jak najszybciej poczuła się dobrze.