Uśmiech najlepszym lekarstwem na wszystko… :D

Odrzuciłam swoje smutki, przestałam się użalać, włożyłam uśmiech na twarz i zaczęłam działać :) Cały dzisiejszy dzień był istnym szaleństwem. Jak wyszłam z pokoju przed 12 to do 20 wróciłam tylko na 30 min, żeby się przebrać.

Przed 13.00 miałam wizytę u lekarki od chemii. Przepisała mi na 5 lat tamoxifen (hormony w tabletkach) i na 2 lata zoladex (hormony w zastrzykach). Zapytałam się jakie mogą być skutki uboczne i czy mam się spodziewać np. wyrośnięcia włosów na nosie ;) Ale pani lekarka powiedziała, że nic tak strasznego się nie zdarzy i mogę „tylko” czuć się jak podczas klimakterium i trochę przytyć. Na szczęście po odstawieniu leków wszystko powinno wrócić do normy. Czyli nic tylko czekać, aż te 5 lat minie hahaha Powiedziałam też sobie, że od dzisiaj przechodzę na dietę! ;)

Po wykupieniu recepty poleciałam do pielęgniarek na pierwszy zastrzyk w brzuch. No nie należał on do najprzyjemniejszych. I teraz się zastanawiam czy mam za mało, czy za dużo tłuszczu na brzuchu… W kontekście planowania rozpoczętej diety jest to znacząca kwestia ;)

W ambulatorium chemioterapii spotkałam wielu znajomych :) Sama się zastanawiam skąd ja znam tu tyle ludzi, przecież miałam tylko 4 wlewy. Przyczyną jest pewnie moja wyjątkowa „małomówność”… ;) Ale wyszło na dobre, bo koleżanka koleżanki podpowiedziała mi, że w czasie radioterapii mogę korzystać w Parku Aktywnej Rehabilitacji i Sportu z ćwiczeń i zabiegów. Poleciałam szybko do PARISa (znajduje się naprzeciwko Centrum Onkologii) i okazało się, że jak najbardziej mogę tylko potrzebuję skierowania od lekarza. Więc bieg do ambulatorium radioterapii. Spotkałam moją lekarkę pod szpitalem. Skończyła już pracę ale powiedziała, że chętnie wróci i wystawi mi skierowanie. Zapewniałam, że się nie pali i spokojnie mogę podejść jutro ale ona już mnie nie słuchając poszła wydrukować skierowanie (mówiłam, że jest fantastyczna????) :) Ze skierowaniem poleciałam z powrotem do PARISa. Po 30 min udało mi się dostać do lekarki rehabilitantki i już o 17 miałam ćwiczenia :) Jeszcze przed naświetleniami, które od dziś mam na stałe o 18.00. A teraz w końcu mogę odpocząć :D Uffff ;)